Dr. Seuss to zrobił, inni autorzy w przeszłości to robili, ale słyszałem, że wydawcy lubią pracować z określonymi ilustratorami i wolą, aby słowa były napisane przez autora, a następnie dopasują ilustratora, który według nich będzie pasował.
Czy trudniej jest sprzedać książkę agentowi / wydawcy, jeśli próbujesz również sprzedać wraz z nią ilustracje? Czy lepiej byłoby pozwolić słowom mówić same za siebie, czy też poświęcić czas na moje ilustracje myślące, że może się opłacą.
Odpowiedź
Ale dlaczego „trudniej” jest sprzedawać książkę, jeśli przesłać zarówno tekst, jak i ilustracje? Dlaczego nie jest to bardziej scenariusz typu „nie może zaszkodzić, może pomóc”?
Powszechnym błędem jest przekonanie, że redaktorzy / agenci „muszą zobaczyć” zdjęcia, aby „zrozumieć” artykuł. W rzeczywistości dobrzy redaktorzy mogą wnieść dużo wyobraźni do tego, co jest możliwe, biorąc pod uwagę ich lata ekspozycja i profesjonalna analiza odbiorców, tematów, trendów i rynku. Wyobrażenie sobie „właściwego” ilustratora odgrywa w tym rolę. Uważam, że jednym z powodów, dla których mogłem sprzedać moją pierwszą książkę dla dzieci, był po części fakt, że redaktor wyobraził sobie ją w rękach pewnego wschodzącego ilustratora i idealnie „pasowała”. Dlaczego miałbym blokować grafikę
Chcesz, aby tekst został sfinalizowany w edytorze, zanim wykonasz wiele prac ilustracyjnych (inny powód, dla którego redaktorzy wolą najpierw zobaczyć tekst). Wysyłanie ilustracji z tekstem, który może wymagać trochę pracy (usunięcie zbędnego znaku, dodatkowe słownictwo itp.) sprawia, że cały projekt wydaje się ogromnym, niepotrzebnym bólem głowy.
Sendak przesłał swoją historię, zanim zaczął ilustrować. Jego oryginalny tytuł brzmiał „Kraina dzikich koni”, dopóki nie zdał sobie sprawy, że nie może ” rysować konie. To jego redaktor zasugerował zmianę koni na „dzikie rzeczy”.
(A skoro o tym mowa, jeśli naprawdę chcesz dostać się do głowy edytora książek dla dzieci i jak wygląda praca z autorzy, ilustratorzy i pisarze / ilustratorzy, przeczytajcie zachwycające i wnikliwe Drogi geniuszu, Listy Ursuli Nordstrom .)
Dlatego liczy się doświadczenie. Geisel (Dr. Seuss) spędził 10 lat jako rysownik i ilustrator, zanim napisał i zilustrował swoją pierwszą książkę. Maurice Sendak był najbardziej znany z ilustrowania serii Little Bear Else Minarik na długo przed tym, jak napisał i zilustrował Where the Wild Things Are.
Jednak żadne z tych ludzi weszło do publikacji.
Więc tak, OGÓLNIE, będziesz miał większe szanse na sprzedaż swojej książki z samym tekstem lub na koncert dla innej książki z tylko ilustracjami, ponieważ przesłanie tekstu i ilustracji jako splecionej jednostki znacznie zwiększa prawdopodobieństwo, że niedoskonałości tu czy tam będą postrzegane jako wszystkie złe.
Na marginesie: jako pisarz nigdy, przenigdy nie zatrudniłbym ilustratora do zilustrowania mojego tekstu, a następnie wysłałbym go do wydawcy książek dla dzieci (chyba że jest to publikacja własna, w której jeśli jesteś wydawcą, a to inna historia). Nie potrafię powiedzieć, dlaczego coś jest w tym nie tak.
Komentarze
- Dziękuję – to ma sens i jest kilka świetnych informacji i tła, których nie ' nie wiedziałem o Sendaku. Bardzo dobra uwaga, zwłaszcza jeśli chodzi o nie robienie zdjęć, gdy sam tekst może być nadal płynny i podlegać edycji.
Odpowiedź
To zależy.
Niestety spotkałem wielu aspirujących autorów, którzy próbowali nadrobić za brak jakości historii poprzez dodanie grafiki lub ilustracji.
Ostatecznie ani historia, ani ilustracje nie osiągnęły profesjonalnego standardu.
Ale: jest kilku niesamowicie utalentowanych ludzi, na przykład Jenny Dolfen, nazywana „Gold-Seven” w Deviantart, która tworzy ilustracje akwarelowe, za które można umrzeć, i która ma też wielki talent pisarski (nadal pracuje jako nauczycielka, a nie jako pisarka na pełny etat lub ilustratorka). Henry H. Neff, pisarz z lat młodości, który ok opracował ilustracje do swojej serii książek. (Po prostu nie podoba mi się jego styl rysowania. Ale to kwestia osobistego gustu). Albo Mercedes Lackey, która napisała kilka fajnych piosenek o postaciach i wydarzeniach w niektórych swoich książkach. Albo Seanan McGuire, który jest wydawcą pisarz i wspaniała piosenkarka (filk).
Jednak dla większości z nas, zwykłych śmiertelników, zasada jest następująca: Nie próbuj ukrywać słabości swojej historii za pomocą ilustracji. Zamiast tego wykorzystaj każdą minutę spędzoną na ilustracjach, aby ulepszyć swoją historię. Obie formy sztuki wymagają dużo czasu, praktyki i cierpliwości. Spróbuj poszukać wydawcy z naprawdę dobrą historią lub być naprawdę dobrym ilustratorem. Nie próbuj sprzedawać przeciętnej historii z miernymi ilustracjami.
Odpowiedź
Uważam, że jako autor potrzebuje ilustratora… to zależy.
Pamiętaj, że celem wydawcy jest zarabianie na pracy, więc jeśli przyjdziesz do niego ze świetną historią i wspaniałą grafiką, która wymaga tylko drobnych poprawek, to świetna wiadomość! jest taka sobie, może zabić przeczytanie i opublikowanie historii. Spójrzmy jednak na mój przypadek.
Powiedzmy, że prywatnie zatrudniam ilustratora, a nie „na zamówienie”, co oznacza, że artysta nie otrzymuje pełnej stawki i nie sprzeda Ci wszystkich praw do swojej pracy. Zwykle oznacza to, że ostatecznie zapłacę ilustratorowi 50% moich tantiem za książkę z obrazkami, oprócz tego, co zapłaciłem z góry, aby rozpocząć pracę. [nie oczekuj, że ilustrator będzie pracował za darmo.]
Z drugiej strony, większy wydawca może mieć „domowych ilustratorów”, którym mogą raz zapłacić „za specyfikację”, a jeśli Wasz WIELKI HIT BESTSELLER !! odniósł ogromny sukces, udało im się zachować pracę ilustratora dla siebie, płacąc o połowę mniej przez cały okres użytkowania książki i upraszczając inne praktyki księgowe.
To powiedziawszy, około 80% obecnego zysku w książkach to ebooki. Jest więc dużo więcej miejsca na odkrywanie różnych opcji graficznych ze znajomymi itp., Zanim wydawca w ogóle podejmie pomoc w tworzeniu ostatecznego dokumentu (ów) epub.
Odpowiedź
Z mojego doświadczenia wynika, że większość autorów / ilustratorów musi najpierw ustalić się jako autora lub ilustratora, a następnie przejdź do obu. Powodem jest to, że wydawcy lubią łączyć znaną ilość z początkującym, wielkie nazwisko z nieznanym. Kiedy już wiedzą, że możesz sprzedawać lub zdobywają zwolenników, możesz przedstawić siebie jako osobę, która poradzi sobie z obydwoma.
Jestem pewien, że są ludzie, którzy osiągnęli tak doskonałe połączenie tekstu i ilustracji, że mogą je sprzedawać razem, nawet jako nowicjusz , ale powszechne błędne przekonanie, że trzeba podać zarówno słowa, jak i tekst, aby sprzedać książkę obrazkową, jest całkowicie błędne . Prawda jest taka, że nawet wiele łączników wielkich nazw jest wyraźnie lepszych z jednej strony niż z drugiej.
Odpowiedź
Czy wydawcy lubią autorów, którzy są jednocześnie ilustratorami?
Tak!
Słyszałem, że wydawcy lubią współpracować z określonymi ilustratorami
Tak, ale tylko jeśli chcą konkretnego wyniku.
i wolą, aby słowa zostały napisane przez autora, a następnie dopasują one do ilustratora, który według nich będzie pasował.
Ogólnie tak, większość pisarzy nie jest świetnymi ilustratorami. Nie oznacza to, że autor nie może prosić o wybór i / lub dyskutować o nim. Wydawcy na ogół mają pomysły na sprzedaż większości książek, ale jednocześnie chcą zadowolić autora.
Czy trudniej jest sprzedać książkę agentowi / wydawcy, jeśli „próbujesz także sprzedać ilustracje razem z nimi?
Tak, chyba że wiesz, co robisz.
Czy lepiej byłoby pozwolić słowom mówić same za siebie, czy też poświęcić czas na moje ilustracje, myśląc, że może się opłacą.
Lepiej pozwolić słowom mówić same za siebie.